Źródło: The YIVO Encyclopedia of Jews in Eastern Europe
Książka ze zbiorów New York Public Library. Rok wydania: 1946. Na okładce widać jeszcze inicjały poprzedniego właściciela - czy właścicielki? - MR.
W moim domu słowo taśtaś było synonimem ulubionej lektury. Niezbyt ambitnej.
- Co czytasz?
- A takiego taśtasia.
Albo:
- Znowu czytasz te swoje taśtasie?
Dopiero po latach dowiedziałem się, że "Taśtaś" to tytuł książki Benedykta Hertza (1872-1952), opublikowanej jeszcze w latach pierwszej wojny.
Nie wiem, kto był autorem okładki z 1946 roku. Encyklopedia YIVO milczy. Do Nowego Jorku daleko. W bibliotece Pałacu Młodzieży - gdzie przechowują nawet Mistera Twistera - jest i "Taśtaś", ale w późniejszym wydaniu.
Za to we wspomnieniach Moniki Żeromskiej można znaleźć następujący fragment:
... podejmuję się nawet, co już jest najbardziej zdumiewające, wykonać 22 plansze do bajki pod tytułem Taś-taś. Ten Taś-taś to jest gęś czy kaczka w młodym wieku i tę historię ma się puszczać jako przezrocza. Koszmarna robota, nie znam się na kaczkach, nie mam wdzięku ani łatwości rysunku, który ma być zajmujący, śliczny i bardzo precyzyjny. Można drób znienawidzić na całe życie. Zadręczam wszystkich dookoła tym przeklętym Taś-tasiem, ale robotę oddaję w terminie.Artystka musiała się dość pobieżnie zapoznać z treścią utworu. "Chłopczyk to był, kaczorek" - wyjaśnia narrator już na pierwszej stronie, a przygody tytułowego bohatera są naprawdę bardzo zajmujące.
("Wspomnienia i podróże", Warszawa 1995, str. 22)
A poza tym idzie zima i każdy potrzebuje jakiegoś taśtasia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz