5.11.09

Urodziny z dzidą


Dzida (i inne) Smithonian Institution Libraries

Na pierwszym piętrze stała figura Pigmeja uzbrojonego w dzidę. Nie zapomnę spojrzenia, jakim Damian obrzucił tę postać. Jestem pewien, że w jego umyśle natychmiast wyświetlił się horror typu gore z użyciem wszystkich dostępnych w muzeum rekwizytów. Damian był największym bystrzachą w towarzystwie, ale wiedziałem, że zaraz oświeci kolegów.

Tymczasem pani kustosz opowiadała afrykańską bajkę o koziołku, najwyraźniej nie dostrzegając chłopców pełznących w stronę kolekcji białej broni. Zimny pot ściekał mi po karku... Ale nie lekceważcie pracowników nauki! Pani kustosz wyjrzała zza rogatej maski i rzuciła: „Tylko uważajcie, bo wszystkie eksponaty są nasączone trującymi chemikaliami. Wystarczy dotknąć paluszkiem i... trup na miejscu”. Po czym niewzruszona wróciła do opowieści o spotkaniu koziołka z krokodylem.

________
Resztę tej historii opisałem w Tygodniku Powszechnym. Można przeczytać w internecie (ale lepiej kupić w kiosku).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz