Dziewiętnaście lat temu Sejm zlikwidował święto 22 lipca. W sobotnio-niedzielnym wydaniu Gazety z 21 lipca 1990 r. ukazał się mój rysunek w tej sprawie.
Właściwie ten żart nadal mnie śmieszy, chociaż z biegiem lat staje się coraz bardziej niezrozumiały:
- Co miał z tym wspólnego E. Wedel?
- I kto to był zecer Zajączkowski?!!
Zecer to nie imię, zecer to nie nazwisko, zecer to zecer. Z Chełma. W tym Chełmie (albo i nie w Chełmie) składał (albo i nie składał) Manifest PKWN (albo i nie PKWN). Różnie o tym mówią. W każdym razie był to najsłynniejszy zecer PRL i przy różnych okazjach wspominał wydarzenie, które dało mu tytuł do chwały.
W Narodowym Archiwum Cyfrowym są nagrania gawęd zecera Zajączkowskiego. Chciałem dać link, ale okazało się, że żadnego z nagrań zgromadzonych przez NAC, nie można wysłuchać w internecie. Jak wyjaśnił pracownik Działu Nagrań: "ktoś mógłby je wykorzystać niewłaściwie." Na pociechę dodał, że mogę wpaść i posłuchać na miejscu. Już lecę!
Odpowiadam:
OdpowiedzUsuńUznana czekoladopodobna marka 22 Lipca została wrogo przejęta przez E. Wedla, którego z kolei przejął obcy kapitalista Cadbury. A Zecer (dziwne imie) Zajączkowski, to jakiś wspólnik Wedla?