20.5.09

Marka na pół roku



O francuskiej lepiej czym prędzej zapomnieć, za to czeska jest niezła, chociaż daleko jej do holenderskiej czy duńskiej. Tak, mówimy o prezydencjach Unii Europejskiej. Ale nie o skuteczności, sprawności czy wizji. Tym razem chodzi o loga, które towarzyszą kolejnym krajom sprawującym rotacyjne kierownictwo wspólnoty.
W najnowszym numerze "Polskiego Kalendarza Europejskiego" blok tekstów o nadchodzącej polskiej prezydencji. Jest tam także mój tekst o logach, "Marka na pół roku". Poniżej fragment artykułu:



Tworzenie loga prezydencji to spacer po polu minowym. Szczególny pech prześladuje Brytyjczyków. W 1998 zaprosili dzieciaki z różnych stron Europy, żeby narysowały piętnaście gwiazdek, z których każda miała symbolizować inne państwo członkowskie. Dziewięcioletni Matthew i jego o dwa lata młodszy kolega imieniem Axel narysowali pięcioramienną margheritę z podwójnym serem i dużą ilością salami. "Najpierw myśleliśmy o wybuchających Pompejach, ale obaj lubimy pizzę, więc nasza gwiazdka wygląda jak pizza" - wyjaśnili reporterowi BBC.

Niestety rząd Włoch uznał ten sposób przedstawienia swego kraju za obraźliwy i zgłosił w tej sprawie oficjalny protest. Romano Prodi podjął sprawę na szczycie Unii w Luksemburgu i doczekał się nawet oficjalnych przeprosin. Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby chłopcy rzeczywiście narysowali wybuch Wezuwiusza!



Siedem lat później rząd Jej Królewskiej Mości jak ognia wystrzegał się humoru i niestosownych żartów. Za symbol kolejnego przewodnictwa przyjęto grzeczną ilustrację przedstawiającą klucz dzikich gęsi. Jednak wyniknął z tego kolejny skandal, gdy prasa odkryła, że nowy znak do złudzenia przypomina logo eurosceptycznej organizacji The Bruges Group. Przy czym, jak się okazało, w pierwszym wypadku klucz ptaków wyrażał "przywództwo, współpracę i efektywność", zaś w drugim eurosceptyczne gęsi oznaczały "wiatr przemian zmieniający biurokratyczny monolit w Europę niezależnych państw narodowych".



W świetle tych wydarzeń nie dziwi, że wiele krajów decyduje się na bezpieczne abstrakcyjne formy. Problem powstaje, gdy trzeba wyjaśnić podatnikom bogactwo znaczeń, które się w tych abstrakcjach kryją.

W 2006 r. Finowie przedstawili znak przypominający niebiesko-zieloną połówkę palmowego liścia (a może raczej fryzurę na t. zw. irokeza). Na oficjalnej stronie można było przeczytać, że irokez powstał z inspiracji nordyckim krajobrazem, a wyraża między innymi wzrost i rozwój, wspólne wartości, fińską otwartość i bezpośredniość, postęp, dążenie do celu i wiele, wiele innych ciekawych rzeczy.

Więcej w "Polskim Kalendarzu Europejskim".
A nad logiem Szwecji (prezydencja od 1 czerwca) pastwiliśmy się już na blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz