Miesiąc temu postanowiłem zwiedzić Muzeum Drukarstwa Warszawskiego. Niestety, za późno...
Akurat tej wiosny Miasto postanowiło przesiedlić Muzeum do dawnej drukarni Życia Warszawy. Niezły pomysł. Szkoda tylko, że nikt najpierw nie pomyślał, skąd wziąć dziesięć milionów złotych na adaptację nowej siedziby.
W efekcie odbyła się t. zw. przeprowadzka w kosmos. Pracowników ulokowano na ulicy Trębackiej, a wszystkie eksponaty powędrowały do składu celnego w Pruszkowie, gdzie czekają na lepsze czasy.
Pisaliśmy ostatnio o kolekcji designu zapuszkowanej w Otwocku. Teraz ten sam los spotkał spuściznę drukarzy.
To już prawidłowość. Nowoczesne muzeum musi być multimedialne, interaktywne, narracyjne i, co najważniejsze, nie mieć żadnych eksponatów. Wystarczy spełnić te warunki, a pieniądze popłyną jak rzeka. (Na przykład tu...)
A realne kolekcje niech szczezną w magazynach.
Mi się udało tam zajrzeć ale conajmniej z rok wstecz. Ostatnio akurat przejeżdżałem i trafiłem na ostatni dzień transportu kolekcji, choć pewnie lepiej byłoby to nazwać "wywózką na Syberię".
OdpowiedzUsuńPlany nowego muzeum są piękne, pożyjemy, zobaczymy jak będzie w praktyce :)
To musiała być wstrząsająca scena.
OdpowiedzUsuńPanie Alferze, muszę w końcu zeskanować ten wzornik!..